Artykuł
Rola konserwatyzmu w Polsce
Warszawa, dnia 16 listopada 1921 r

 

Pierwodruk: „Polska”, nr 27 z dnia 16 listopada 1921 r.

 

Stronnictwa, poza nielicznymi wyjątkami, posiadają podkład ekonomiczny. Stronnictwo konserwatywne niemniej, niż inne. Walka konserwatystów z liberalizmem w pierwszej połowie XIX wieku to rywalizacja rolnictwa z przemysłem i handlem. Dzisiaj się to o tyle zmieniło, że liberalizm ekonomiczny wszedł jako kanon do programu wielu stronnictw konserwatywnych, tak się stało także w Polsce. Jednakże konserwatyzm w tejże Polsce do dziś dnia jest uważany za kierunek związany z obroną interesu ekonomicznego warstw posiadających, a przede wszystkim większej własności ziemskiej.

Nasuwa się pytanie: czy tak jest w istocie, a następnie, jaka przyszłość czekać może ideę konserwatywną, w razie gdyby tak było.

Roman Dmowski, w swej książce Roszącej sugestionujący tytuł: „Upadek myśli konserwatywnej w Polsce” definiuje kierunek konserwatywny, jako ruch, który powstał pod wpływem zasad rewolucji francuskiej, jest tym zasadom wrogi i broni się przed niemi. Żadną miarą nie można się zgodzić na takie określenie. Pozostawia ono konserwatyzmowi jedynie bierne sprzeciwianie się postępowi, gdyż każdą ideę postępu i demokratyzacji można skojarzyć z jakąś zasadą wygłoszoną w „Prawach człowieka”. Filozofia wieku XVIII-go, która jest krynicą wszystkich kierunków politycznych istniejących obecnie, nawet socjalizmu, była także źródłem dla konserwatyzmu. Ojcem jego jest Monteskiusz i jego ujęcie prawa, jako czynnika powstrzymującego dla dobra ogółu zarówno wszechwładzę państwa, jak samowolę jednostki. Z teorii wielkiego Monteskiusza o trzech władzach pozostał tylko sprzeciw, aby jedna siła, jedna władza mogła panować, mogła ludzi i kraj uszczęśliwiać i unieszczęśliwiać. Radykalizm społeczny cały, od mdłych demokratów wierzących w mądrość parlamentu jednoizbowego i suwerennego, aż po Lenina, wywodzi się od Russa, który w zamian za wolę Opatrzności postawił wolę ogółu w teorii, a wolę większości w praktyce.

Dążenie do praworządności – oto pierwsze zadanie konserwatyzmu, pierwsza stronica jego doktryny. Ochrona kultury oto treść jego historycznego znaczenia.

W epoce romantyzmu wierzono, że duch narodowy rezyduje w ludziach, będących w każdym narodzie na najniższych stopniach kultury intelektualnej. Kierunek ten można nazwać szkołą ballady, bo największą zdobyczą takiego prądu mógł być chyba temat dla ballady poetyckiej. Dzisiaj przekonanie to mi Dęło, jak literacka ekstrawagancja, jako, swego rodzaju polityczna licentia poetica. Dzisiaj przyjmujemy, że nie tylko całokształt cywilizacji, ale także duch narodowy jedynie w pracy kulturalnej, planowo przez pokolenia prowadzonej, ujawnić się może. Dzisiejsi budowniczowie Polski Ludowej głoszą czasami, że przychodzą do tabula rasą, aby zbudować niepodległe państwo. Nieprawda, bo nasz kraj, a raczej kraje nasze nie są pustą kartą, lecz przestrzenią, na której były Austria, Prusy, Rosja, – a przedtem była Polska. I chodzi o to, aby było w nowej Polsce jak najmniej pozostałości po obcych zaborcach, jak najwięcej tradycji polskiej. Jeżeli ktoś chce burzyć piętra nadbudówek dlatego, by odnaleźć polskie fundamenta to dobrze, lecz jeżeli dlatego by mieć goły grunt, tabula rasa, aby wybudować coś zupełnie nowego, taką Polskę której nigdy niebyło, – to należy mu powiedzieć, że projekt jego przechodzi granice możliwości tego, czego można dokonać w ciągu kilku lat. Na indywidualne skrystalizowanie się narodowej wady potrzeba lat kilkudziesięciu, a cóż dopiero cnoty i zalety. Pracy kilkunastu pokoleń nie zamienią najbardziej oryginalne pomysły pp. Dąbskiego, Wakara i Niedziałkowskiego.

Właśnie dla tego, że restaurujemy państwo, które żyło, imię „Polska”, które żyło, konserwatyzm jako szkoła, reprezentująca związek jednego pokolenia z kulturalnym dorobkiem pokolenia poprzedniego, związek współczesności z historią – nabiera tak bardzo dużego w Polsce znaczenia.

Ten związek z przeszłością może reprezentować w Polsce tylko konserwatyzm. Bo któż go będzie reprezentował? Stronnictwo ludowe? Sejmowi przedstawiciele tego stronnictwa swe zdolności wkładają w obronę ekonomicznych interesów wyborców, a swój patriotyzm, który nabyli przez kontakt z warstwami kulturalnymi w narodzie, – w pracę nad tymże wyborcą, aby mu wpoić wreszcie elementarne poczucie patriotyzmu. „Socjaliści? Socjaliści reprezentują nie związek z przeszłością i kulturą, ale związek z Marksem. Istnieje wreszcie kierunek, który dąży do tego, aby zogniskować w sobie życzenie poszczególnych grup narodu i pojednać je. Kierunek ten zowie się narodowym. Ale tym niemniej nie może reprezentować związku z przeszłością . narodu. Poza swoim programem społecznym, o którym mówimy, posiada jeszcze program polityczny powstały w czasie klęski i niewoli narodu. Genezą tego programu politycznego było hasło zwalczajmy przeciwnika tymi samymi środkami, którymi on nas gnębi. Kierunek ten powstał jako intensywna reakcja polska na ucisk Polaków, w sposób niemoralny stosowany przez obce rządy, – wywołany został przez Bismarcka, – przejął jego metodę w odpieraniu ataków na polskość, a nawet bismarkowską metodę pogłębił przez opracowanie i filozoficzne jej uzasadnienie. Niegdyś bronił polskości przed ciemiężcami, dzisiaj swą treść wkłada w zwalczanie w państwie polskim narodowości niepolskich. Kierunek ten nie nadaje się do pracy restauracyjnej, a to nie dlatego, te powstał w latach niewoli, w tych samych latach, gdy Polska wiele zdobyczy w skarbcu psychicznym zamknęła, ale dlatego, iż jest reakcją mechaniczną wywołaną przez obcą nam metodę pojmowania zjawisk narodowych.

W obronie praworządności, w zasadach szkoły, która jako kryterium dla zjawisk społecznych dla celów politycznych, dla reform, posiada poczucie ciągłości historycznej narodu, w szczególnej opiece nad wiedzą i nauką i ochronie jej stanowiska przy kierowaniu państwem, widzimy te cechy, które sprawiają, że konserwatyzm, jako kierunek polityczny jest Polsce pożyteczny, niezbędny, konieczny.

Teraz zadamy pytanie, czy konserwatyzm polski może istnieć jako kierunek ekonomiczny.

Jeżeli pod słowem kierunek ekonomiczny uważamy zbiór zasad teoretycznych, szkołę ekonomiczną, to oczywiście tak, jeżeli jednak ochronę korzyści jakiejś klasy społecznej - to nie.

Dzisiaj możemy powiedzieć: podstawą niepodległości polskiej jest jej niezależność gospodarcza, ta znów opiera się na eksporcie. Dla wzmożenia eksportu potrzebna jest pomoc klasie produkującej, a nie jedynie klasie, która reprezentuje silę fizyczną. Możemy też powiedzieć, iż ponieważ gospodarstwa włościańskie nie dają eksportu, więc wymogiem racji ekonomicznej państwa polskiego jest, aby ustawa 15 lipca została przekreślona linią, która się nazywa konieczność państwowa. Ale to wszystko jest zastosowaniem obiektywnego myślenia ekonomicznego, nie liczącego się z hasłami popularnymi, do wymogów chwili. Wszystko to wychodzi nie z korzyści klasy, ale z korzyści państwowych. Lecz związanie idei konserwatywnej z jakąś klasą, sferą czy grupą społeczną, w sposób analogiczny, jak na przykład uczynili to ludowcy, którzy swoją „ideę” utożsamili z interesem drobno-rolniczych warstw ludności, gdzie interes wyborców a priori stanowi program polityczny, - ta rola partii, która czerpie swe siły z poczucia wyborcy, oddającego z zamkniętymi oczami głos na „swego człowieka” – ta rola jest już dziś dla konserwatyzmu zamknięta.

Żadne stronnictwo zachowawcze w Polsce nie ujawniło nigdy egoizmu klasowego w tak krzyczącej i cynicznej formie, jak to czynią obecnie ludowcy lub frakcje robotnicze. Ale dziś to wspomnienie historyczne nie może już być punktem wyjścia dla nowego programu. Dzisiaj konserwatyzm polski stoi na rozdrożu. Albo raczej na skrzyżowaniu się ścieżki z gościńcem. Klasy posiadające są ekonomicznie silne, ale politycznie słabe, gdyż przy głosowaniu powszechnym nie rozporządzają zadawalającym kontyngentem wyborców. Otóż ta ścieżynka jest programem ścieśnienia grupy konserwatywnej do grona ludzi, których interesy są przeciwne programom społecznie destrukcyjnym partii lewicowych, Wtedy konserwatyzm działać może tylko za pomocą znaczenia ekonomicznego swoich zwolenników. Natomiast, ponieważ uczucie jest zjawiskiem irracjonalnym, więc liczyć się należy, że nie znajdzie dla siebie uczuciowego poparcia.

Ta wielka droga to rozwinięcie sztandaru konserwatywnego w całej pełni. W Polsce są siły potrzebne dla zbudowania obozu ideowego pod hasłem obrony praworządności państwa, cywilizacji i kultury narodowej. Nasze sąsiedztwo z bolszewikami w sposób szczególnie wyraźny wskazuje nam te hasła. Wtedy należy zejść z drogi praktykowanej w Polsce przez wszystkie partie – szukania wparcia dla swego rozwoju w interesach ekonomicznych pewnej grupy, niezależnie od tego czy to wychodzi na dobro państwa, czy też na zło.

Połączone to będzie ze stratą tych wyborców, którzy jakeśmy wyżej powiedzieli, są przyzwyczajeni głosować na „swego człowieka”. Natomiast rozszerza ekspansję szkoły konserwatywnej na wszystkie warstwy kulturalne, a nawet na te, które kulturalnymi stać się dopiero mają, ale których istnienie jest dla państwa pożyteczne, więc interesa ich będzie konserwatyzm popierał. Trzeba przyznać, że słabe stosunkowo liczebnie ośrodki konserwatywnej pracy w Polsce, od powstania państwa weszły na tą drogę. Jak niegdyś istniał ex cathedra socialimus powstaje u nas powoli ex cathedra conservatismus. A jego wzmocnienie i ekspansja będzie jednym z najpożądańszych wypadków dla na nowo budującego się państwa.

 

 

Najnowsze artykuły