Artykuł
O duchu publicznym
Kajetan Koźmian

 

Fragment rozprawy K. Koźmiana przytoczony za Pisma prozą Kajetana Koźmiana, Kraków 1888, s. 251-256, 257-261.

 

 

Co to jest Duch publiczny i od czego zależy, nietrudno byłoby poznać, gdyby go najmniej nie mieli ci, którzy o nim najwięcej rozprawiają. Spytajmy się nieumiejących rozkazywać, a odpowiedzą nam, że na cierpliwości i posłuszeństwie; spytajmy niechcących podlegać, a utrzymywać będą, że na opozycji. Niechże tylko ci polityczni proteusze odmienią swoje stanowiska a natychmiast zamienią z sobą zdania. W tej więc zmienności zasad i niestałości gry osobistego interesu bezpieczniej radzić się dziejów niż ludzi, doświadczenia niż teorii; zwróćmy więc na nie uwagę, a za przewodnictwem rozsądku, prawdę po skutkach poznamy.

Miłość Ojczyzny pochodzi z przyrodzonego natchnienia. Żaden naród nie ma prawa więcej się nią chlubić nad drugiego; jest ona wspólnym wszystkim ludziom uczuciem. Ludy na półdzikie i w pierwszej prostocie obyczajów żyjące, w wyższym ją stopniu posiadają od ucywilizowanych. Nie mamy dziś przykładów ani Numantyi, ani Saguntu; w narodach w których wykształcenie umysłowe wzniosło się do stopnia wytworności, a miękkość obyczajów, i wygody życia, aż do zbytku przesady, nie ma ani natchnienia, ani mimowolnego uczucia, wszystko tam zasadza się na rachubie i przekonaniu. Sama miłość Ojczyzny ulegać im musi i wtenczas przeradza się w Ducha publicznego i przez niego tylko zastąpioną być może.

Duch więc publiczny nie jest właściwie mówiąc tym co nazywamy patriotyzmem, przynajmniej nie ma on ani jego zapału, ani jego uniesień; i dlatego nie jest zdolnym obłąkać się i stać się narzędziem fałszywego interesu, lub mylnej rachuby. Nie nabiera on działalności ani od chwilowych pobudek, ani od wpływu okoliczności, ma on zawsze jedną i właściwą sobie miarę, ani się wznosi, ani upada – jest to źródło z którego strumień nie wzbiera nad brzegi, lecz też i nie wysycha, bo nigdy nie był potokiem. Patriotyzm można porównać do odwagi, na którą w pewnych zdarzeniach ; w pewnych chwilach zdobyć się mogą najmniej do niej podobni ludzie. Duch publiczny jest podobnym do tej prawdziwej waleczności, zawsze i wszędzie jednej i niezmiennej, gdyż nie zależy od szczególnych zdolności, ani od osobistego charakteru ludzi, ale jest skutkiem oświecenia i rozwagi.

Przy najczystszym patriotyzmie można należeć do tego lub owego stronnictwa, gdyż każde stronnictwo może działać dobrą wiarą i z przeświadczenia, że działa dla powszechnego dobra. Duch publiczny jest niepodzielny. Jest to jedno i nierozerwane stronnictwo narodowej sprawy i żadnego innego w łonie swoim nie przypuszcza, a maksimum tego ducha byłoby oddać się tyle dobru powszechnemu, ile Duch stronnictwa oddaje się własnemu.

Patriotyzm poznajemy po wszystkich cechach i znamionach tej wyniosłej cnoty, która się obraża tym wszystkim, co jest niecne i nikczemne, zapala i unosi za tym, co jest świetne i wielkie, gotowa zawsze do ofiar, jeżeli niekiedy zaniedbuje codziennych drobnych na pozór, lecz w towarzyskim życiu zawsze ważnych powinności, mniema że nagrodzi je sowicie poświęceniem się w wielkich i nadzwyczajnych zdarzeniach. Duch publiczny porównać można do sumienia narodowego, które surowe dla siebie, nie obwinia, nie potępia płocho, nic sobie nie dozwala, nic nie opuszcza, nie zapala się za tym, co jest za obrębem powinności jego, lecz ciągle natęża siły i baczność na dopełnienie obowiązków, nie czyni nic za drugich, nie dopełniwszy wprzód wszystkiego za siebie; jakoż gdyby wszyscy ludzie dopełniali ściśle wszystkich swoich powinności, cnota a z nią szczęśliwość powszechna byłaby dziełem i razem udziałem całego towarzystwa. Jakoż gdyby w narodzie panował duch publiczny, patriotyzm nie miałby nic do czynienia. Są wprawdzie w życiu politycznym narodów tak nieprzewidziane, tak wielkie i niezwyczajne wypadki i przygody, że sam tylko patriotyzm ratować ich może, ale choć nie zawsze im wydoła, zawsze z nich chwałę zbiera. Gdzie Duch publiczny czuwa, tam takowe przygody, albo są niepodobne, albo uprzedzonymi zostaną. Za godło jemu można nadać: Sperat infestu metuit Secundor bene praeparaium pectus.

O narodzie, który się spuszcza na patriotyzm ziomków, mówić będą dzieje: Ten naród miał wielkich ludzi, którzy go okryli sławą! O narodzie, w którym Duch publiczny działa, rzekną: Ten naród jest wielkim! Bo wszakże ci ludzie wielcy nie zostaliby także wielkimi bez zasług przymiotów i ofiar narodu. Cała ich zasługa, iż umieli użyć przymiotów jego i nimi kierować, ta iskra tlejąca zawsze w sercu mieszkańców, aby się zajęła w płomień, potrzebuje, aby ją kto podmuchnął. Patriotyzm nie obejdzie się bez naczelnika w narodzie, którego Duch publiczny łączy i spaja; każdy czyni swoją powinność, nie za popędem drugich, lecz z własnego przekonania i taki naród, staje się sam sprawcą własnego szczęścia, ani dozwoli, aby kto bądź przywłaszczał sobie jego zasługę. Nic łatwiejszego, jak uchodzić za patriotę. Wszyscy kuglarze polityczni potrafili okryć tą zasłoną swoje zamiary. Trochę talentu, wiele zręczności i śmiałości, bez trudu można pociągnąć za sobą ludzi dobrego serca i żywej imaginacji; cały sekret tej roli, umieć poruszyć namiętności, bo te zapalają się, a zatem nie rozważają. Ducha publicznego udawać niepodobna; ktokolwiek się odłącza, już go nie ma, niedostatek jego równie wydaje się przez obojętność, jak przez niezwyczajną gorliwość, nie od słów on zawisł, ale od rzeczy; nie rozprawia się o nim, ale się go dowodzi czynami.

Stąd patriotyzm zawsze za godło swoje wybiorą ludzie, którym bądź natura, bądź fortuna użyczyła sposobów grania znakomitej roli na świecie. Duch publiczny winien zawsze kojarzyć wszystkich, którzy odebrali dość czucia rozsądku, aby sami o sobie myśleli a dość szlachetności, aby się nie oddali drugim jak zdobycz, lub narzędzie.

Duch publiczny nie wymaga wyrzeczenia się siebie samego dla ogólnego dobra, gdyż gdyby wszyscy byli w stanie uczynić to i uczynili, dobro ogólne zostałoby czczym słowem, bez żadnego znaczenia.. Jakie by było tam dobro ogólne, gdzie wszyscy wszystko poświęcić by musieli! Bez szczególnego szczęścia, nie ma publicznej pomyślności. Duch publiczny nie wymaga nawet poświęcenia, jakich bądź stosunków blisko i szczególnie dotykających każdego, lecz je zabezpieczając dla wszystkich, trzyma pod pewną miarą i wagą, opiekuje się nimi, strzeże i zabezpiecza, zasadzony na szczególnym każdego interesie, ma pewny i niewzruszony grunt w naturze ludzkiej. Wyzucie się samego siebie jest heroizmem, jest więc czymś nadprzyrodzonym i dlatego ani ciągiem, ani powszechnym być nie może. Cnoty obywatelskie, aby były pełnione, powinny być łatwe i do pojęcia i do wykonania dla wszystkich. […]

 

Duch więc publiczny w ostatnim rzeczy rozbiorze jest to pojednanie i połączenie wszystkich widoków i dążeń szczególnych na jedną drogę, na jeden tor, aby wspólnie postępując do jednego celu, za wspólne ofiary jedną i wspólną korzyść odnosiły. Więcej powiem, jest to stopienie w jedną bryłę rozmaitych i różnorodnych części, a im dokładniejsza będzie proporcja tych części, i pomieszanie doskonalsze, tym trwałość jej pewniejsza, a dźwięk jej będzie czyściejszy.

Duch więc publiczny zależy na dobrej rachubie, umiejętność rachuby zależy na oświeceniu, Duch więc publiczny bez oświecenia narodu utrzymać się nie może.

Duch więc publiczny jako owoc oświecenia tym łatwiejszy będzie do zaszczepienia, im więcej będzie prawdziwego światła w narodzie a dobrej wiary i czystości chęci w rządzie. […]

 

Najgłówniejszym przeciwnikiem Ducha publicznego jest Duch stronnictwa, przybiera on na siebie tak rozmaite postaci i kształty jak są rozmaite namiętności ludzkie i ich natchnienia. Duch publiczny tworzy się ze sprzymierzania się wszystkich interesów prywatnych dla ogólnej korzyści wszystkich; duch stronnictwa jest owocem ze sprzymierzenia się namiętności z interesem szczególnym na korzyść niektórych. Pierwszy działa w masie niepodzielnej, drugi działa w częściach odosobnionych. Każdy członek takowej, wiedziony wyłącznie interesem własnym, mniema, że działa na swój własny rachunek, lub przynajmniej tej małej masy, która sobie rości prawo do większych korzyści nad innych, gdy powszechnie nie działa, jak na korzyść tego, który tą masą porusza, nie dozwalając nigdy spocząć namiętnościom a ciągle usypiając rozwagę i rozsądek. Gdzie jest Duch stronnictwa, tam kilka stronnictw być musi, gdyż gdyby jedno być mogło, taki Duch stronnictwa, jakiekolwiek byłyby jego cele, byłby Duchem publicznym; gdzie jest kilka stronnictw, tam między nimi walka toczyć się musi, gdyż charakterem Ducha stronnictwa jest nienawiść przeciwników, gdzie walka następuje, tam się bez naczelników nie obejdzie, a gdzie są naczelnicy, tam najmocniejszy korzyści do siebie koniecznie przyciągnie.

Stronnictwa, które sobie zwykli czynić ludzie możni w narodzie, nie mogą się utrzymać tylko w anarchii, z upadkiem jej i one upadają. Nie dość jest ani na chęciach, ani na środkach, które oni w bogactwach, w zastarzałych przesądach ziomków, w zasługach przodków itd. posiadają; potrzeba planu do ich użycia. Żeby przewodzić drugim, oprócz własnego do tego usposobienia, potrzeba w drugich znaleźć skłonność do służenia; tylko zbieg tych dwóch, acz różnorodnych żywiołów, wyprowadza ducha stronnictwa. Duma i chęć przewodzenia możnych byłaby daremna, gdyby jej nie odpowiadała podłość uboższych. Gdzie nie ma opieki praw dla słabszych, lub gdzie te nie mają równej powagi u możniejszych, tam słabsi koniecznie cisnąć się muszą pod opiekę siły, to jest pod opiekę możniejszych, gdyż wolą być narzędziem ucisku, niż ofiarą. Lecz gdzie panują prawa, każdy przeniesie wspólne im posłuszeństwo nad upokarzające służalstwo, byleby ciemnota a z nią razem idący nałóg podłości, nie zakrył przed nim tej różnicy.

Lecz Duch stronnictwa, któryby pochodził z instytucji, jest najniebezpieczniejszym i najtrudniejszym do zwalczenia; obraca on się w charakter i obyczaje narodu, gdyż instytucje tworzą obyczaje; nie umiera on ani się kończy wraz z ludźmi, jak Duch stronnictwa nie przechodzi i nie odmienia się z upadkiem familii z podziałem i rozdrobnieniem fortun, owszem z ludźmi się odradza, wychowuje i wzrasta, tak jak ci ludzie wychowują się przez instytucje i do nich nawykają. Naród więc, którego by instytucje przypuszczały różnice stanów, udzielności jakowych bądź korporacji, wyłączności przywilejów, nie doczekałby się nigdy Ducha publicznego, lecz byłby zawsze igrzyskiem stronnictw, będzie u niego panował Duch tego lub owego stronnictwa, tak jak na przykład w Polsce panował Duch szlachectwa, lecz Ducha narodu nie będzie, chyba by cały do szlachectwa przypuszczonym został. Uprzywilejowanej przemocy, w ogólnym wyobrażeniu zasad towarzystwa i praw człowieka, nie można nigdy brać za co innego, jak za przywłaszczenie, przy którym jedni należą zawsze do zysków, drudzy do strat; tam więc, gdzie każdy w szczególności wzięty, nie znajdzie innego rachunku, tam może być z jednej strony uległość, z drugiej przemoc, lecz jedności nie będzie, a zatem Ducha publicznego być nie może. We Francji na przykład brano Ducha wojskowego za duch publiczny; okazało się, że brano przymiot narodu za jego Ducha, na chwilę siła stanęła mu za liczbę, lecz na końcu liczba i opinia przemogła. W Hiszpanii brano fanatyzm za Ducha publicznego, gdy on był tylko Duchem najmocniejszego stronnictwa. Ostatnie wypadki okazały, że Duch publiczny wszędzie ma jedne zasady, to jest dobry byt wszystkich i bezpieczeństwo osób. Niebezpieczeństwa polityczne mogą na chwilę połączyć wszystkie stronnictwa pod jeden sztandar patriotyzmu, lecz za przejściem takowego niebezpieczeństwa, stronnictwa wracają do właściwej sobie czynności i zawiści.

Oprócz tych widocznych nieprzyjaciół Ducha publicznego, mniej dostrzeganym, lecz niemniej szkodliwym jest dla niego Duch prywatnych towarzystw, którego Francuzi nazywają Duchem koterii, l'Esprit de Coterie, różni się on tym szczególniej od Ducha stronnictwa, iż działa w ciaśniejszym i bardziej ograniczonym obrębie, przecież działa nie mniej szkodliwie. Duch stronnictwa przynajmniej może się brać niekiedy za część Ducha publicznego, może dobrą wiarą mniemać, iż działa na korzyść ogólnego dobra, nadaje przez to pewną sprężystość duszy, pewną szlachetność zamiarom. Duch koterii zawsze ograniczony ścianami salonu nawet często z przesadą udając obojętność dla sprawy powszechnej, wyrzekając się jej często z fałszywą skromnością, lub złośliwą ironią, nie wie lub chce, aby nie wiedziano, jak działa, i działa nader niebezpiecznym wpływem na zatrucie wszelkich do Ducha publicznego skłonności. Jest w nim nieznaczny sposób znaczenia, który sobie możni wynaleźli i na którego łonie łatwo się pocieszają z utraty tej przewagi, która ich koniecznie w każdym państwie rządnym odstąpić musi, kiedy nie można znaczyć w publicznym życiu, jest niejako zaspokojeniem próżności odznaczać się w prywatnym.

 

Najnowsze artykuły