Artykuł
Co jest filozofia? Niektóre myśli służyć mogące do porozumienia się względem odpowiedzi na to pytanie

Warszawa 1802

 

... etenim duo esse haec maxima in philosophia, judicium veri et finem bonorum...

Cicero, Acad. Quaest.

Ostrzeżenie

Pismo to nie zamyka nic nowego. Mianowitsze w nim przedstawione myśli, od dawna już przedmiotem są badań filozofów niemieckich. Podaję one uwadze światłych rodaków, jako tekst do obszerniejszych w czasie wykładów. Niektóre powtarzam umyślnie, bo pragnąłbym zwrócić na nie mocniejszą baczność uczących się i uczonych.

Wyczerpujące nad tą materią zastanowienie się nie będzie podobno bez użytku dla czytelnika. Wiele on już zyska, skoro ożywi się w nim silna i stała wola postępowania ciągle drogą, którą wskaże mu dokładne objęcie celów, źródła, formy, części i użytków filozofii.

... Concoquamus ergo illa, alioquin in memoriam ibunt, non in ingenium.

Seneca

 

Wyraz „filozofia" jest jednym z tych, co najwięcej w pismach i posiedzeniach używane, najmniej jednak mają oznaczenia, i najobszerniejsze do rozlicznych wykładów otwierają pole. Ten niedostatek jasnego oznaczenia sprawuje, że między ludźmi, których zewnętrzny polor odróżnia od gminu, filozofia raz staje się przedmiotem ubóstwiania, drugi raz okropnym nienawiści i odrzucenia godłem. Zmienność takowa nie zadziwia bynajmniej ze strony tych, co obcymi w myśleniu postępując śladami, dziwacznym mody hołdują przewidzeniom: ale gorszącą jest rzeczą widzieć, że między samymi nawet czcicielami filozofii tak mało zachodzi zgodności względem prawdziwego jej znaczenia. Cele jej, źródła, forma, części i zasada jej ostatnia przedmiotem są ciągłych sporów, do których załatwienia póki pewne zasady wydobytymi nie zostaną, póty godność i użyteczność filozofii drażniącą tylko będzie zagadką, póty płytkość i kuglarstwo mieszać się nie przestaną do badań najważniejszych dla człowieka.

Zapewne badania te zwracać często będą uwagę Towarzystwa, które chwalebnym około rozszerzenia nauk w Polsce poświęca się usiłowaniom; łatwo by nawet było pokazać, że filozofia tylko sama, przez ujednostajnianie tych usiłowań, prawdziwą skutkom ich jednać może wartość. Potrzebną zatem jest rzeczą porozumieć się względem prawdziwego znaczenia, jakie do wyrazu tego filozofia przywiązywać należy. — Czas już wykorzeniać owe fałszywe i gorszące w gminnych umysłach wyobrażenia, podług których filozofia to samo znaczyć ma, co ubliżanie bądź prawidłom przystojności, bądź maksymom posuwającym dobro społeczeństwa.

Takowy ma zamiar pismo niniejsze. Nie przynoszę tu umiejętnej definicji: niejeden z wielkich filozofów stracił daremnie na utworzenie jej swą pracą; a w stopniu, w jakim względem filozofii znajdujemy się, definicja zwięzła i umiejętna niewiele by podobno sprawiła użytku. Znajduje się ich dośyć po obcych dziełach: są to względem nas rudy, co ubogacić kiedyś mają przemyślniejszą pracowitość. Ale przedstawić zechcą szczególne znamiona, z których składać się ma definicja filozofii. Pomogą one do objęcia i utworzenia jej, a w samym usiłowaniu około tegoż utworzenia dostarczą użytecznej dla umysłu wprawy.

 

§ 1

Cele

Złożony z dwóch greckich wyraz filozofia znaczy miłość-mądrości[1]. Wyjaśnijmy więc znaczenie wyrazu mądrość, a wyjaśnimy tym samym wszystkie znamiona potrzebne do porozumienia się względem celów prawdziwych, źródeł, formy, części i zasady filozofii.

 

§ 2

Znaczenie wyrazu mądrość (sapientia) różni się wcale od tego, co rozumiemy przez umiejętność, poznanie, pojęcie (scientia, cognitio, intelligentia). Tych tu znaczenie przedstawia nam mianowitsze tylko znamiona wchodzące do definicji mądrości oraz środki do osiągnięcia celów jej. Zwyczaj uświęcił, że wyrazu mądrość używamy mówiąc o objęciach i widokach twórczej istoty, a to samo ostrzega nas, że przez ten wyraz, skoro go do ludzi stosujemy, oznacza się najwyższy stopień, do jakiego człowiek udoskonalenie umysłowe posunąć może.

 

§ 3

Lekkie zastanowienie się nad naszym w rzędzie tworów położeniem i nad udzielonymi nam od natury władzami pokazuje, że człowiek jako przeznaczony do samowolnego działania, którego okręg wzrasta w miarę mnożących się w społeczeństwie stosunków, odebrał w zdolnościach poznawania środki wystarczające do uzacnienia spraw swoich. — Prawdziwa wartość jego moralna zależy na działaniu: tego on względu nigdy z oczu spuszczać nie powinien w ciągu usiłowań, które poświęca na rozpostarcie zdolności poznawania; inaczej fałszywe do udoskonalenia przywiązywałby znaczenie. Postępuje więc tym rzeczywiściej w drodze tegoż udoskonalenia, im częściej i uważniej nad swoim zastanawia się przeznaczeniem, im jaśniej obejmuje właściwe dla siebie cele, im lepiej poznaje drogę, która ku nim prosto prowadzi, im więcej odkrywa środków ułatwiających mu niezawodne na tej drodze postępy, i im tęższą, przez żywe tych widoków ogarnienie, tworzy w sobie wolę niezbaczania nigdy z wyśledzonego raz kierunku. Posunione do najwyższego stopnia takowego ogarnienie właściwych dla człowieka celów, drogi i środków oraz natężenie woli zwyciężającej wszystkie opory, które zatrzymują nas w drodze ciągłych ku prawdziwemu udoskonaleniu postępów, zowie się mądrością. Dawno już treść jej czytano wyrytą na podwojach świątyni delfickiej[2]; względem nas jest ona zawsze jako owo niedosięgłe ideale, ku któremu zbliżać się tylko możemy coraz więcej za pomocą udzielonych nam zdolności. Mądrość łączy w sobie cnotę i poznanie; dwa wyraziste piętna znakomitej człowieka wyższości. Nieprzerwana harmonia wszystkich władz, skłonności i żądz naszych jest istotnym jej warunkiem, a doskonałość co do ducha i serca — niechybnym owocem.

 

§ 4

Wszystkie więc znamiona, z których tworzy się znaczenie wyrazu mądrość, wskazują nam, że właściwym jej przedmiotem jest zawsze sam Człowiek. — Co do rzeczy zewnętrznych, tyle ona się tylko poznawaniem ich zaprząta, ile poznanie toż przydaje cośkolwiek do prawdziwego udoskonalenia naszego.

 

§ 5

Źródło

Skoro mądrość zajmuje to wszystko, co być może najważniejszym dla człowieka, więc potrzeba koniecznie, aby poznania, prawidła i rady, których ona nam udzielać ma, nosiły cechę ubezpieczających niezawodności; bo każda w tej mierze pomyłka smutne dla szczęścia naszego ciągnęłaby za sobą skutki. Dla tej przyczyny musi prawdziwe mądrości źródło znajdować się w najznakomitszej z władz naszych, musi znajdować się w tej, której wyroki najwięcej ukazują pewności. Widzieliśmy już, że idea mądrości mieści w sobie znamię zupełnej między władzami, skłonnościami i żądzami naszymi harmonii, i dla tej więc przyczyny szukać trzeba jej źródła w tej władzy, która ujednostajnia w nas i nabytki poznania, i pochopy działania.

 

§ 6

Źródło to nie znajduje się w zmyślności. Wiadomo jest, w jakie omamienia i błędy za przewodem zmysłów wpadamy. One nam powierzchnię tylko (że tak rzekę) przedmiotów, ale nie istotę ich właściwą przedstawiają; uwiadamiają nas jedynie, że rzecz jakowa tak nam się wydaje. Znana jest sprzeczność, jaka nieraz między świadectwami ich wzajemnymi zachodzi. Nie można tam prawdziwej spodziewać się pewności, gdzie rzecz zależy od organizacji fizycznej, która nie tylko różną jest między indiwiduami, ale nawet w jednymże indywiduum podług wpływu rozmaitych okoliczności częste co do swych skutków ukazuje odmiany. Oprócz tego zmysły przedstawiają nam samą tylko rozmaitość, do której zwięzywanią potrzebna nam jest innej władzy pomoc: próżno byśmy za pomocą ich badali tego, co nosi cechę nieprzemienności i powszechności. Żądze od organizacji zmysłów nieoddzielne różnią się co chwila i w rozmaite strony miotają człowiekiem: tym sposobem mieszają ustawnie ową jednostajność i harmonię, do której człowiek w działaniach swoich dążyć obowiązany. — Wreszcie władza zmyślności jest władzą bierną, która przyjmować tylko musi wrażenia, jakie przedmiot sprawuje: człowiek zaś różnić się od szeregu zwierząt powinien przez piętna samowolnej działalności.

 

§ 7

Źródło, którego szukamy, nie znajduje się w władzy rozsądku i rozeznania. Przez rozsądek związujemy przesyłaną od przedmiotu rozmaitość w jedno objęcie (conceptio, conceptus) ; tworzymy objęcia abstraktowe (ideae abstractae) przez odciąganie niektórych różnic stanowiących znamion od przedmiotów pojedynczych, i przez połączenie tych, które wielu spólne są, w jedno objęcie, dajemy formę każdej myśli, a tym samym i jej prawidło oznaczamy. Przez rozeznanie zapewniamy się, czy szczególna jaka rzecz znajduje się w przypadku, do którego to lub owo ogólne prawidło służy. Zdolności te nie są wprawdzie biernymi i noszą cechę samowolnego działania, ale jeszcze nie wystarczają do nadania myślom naszym tego architektonicznego uporządkowania, które każdą część pod pewne ogólne podciąga widoki, ani do ustalenia owej między władzami harmonii, która działaniom człowieka ku prawemu celowi zwróconym nadaje przyzwoitą jednostajność i prawdziwą energię. — Sfera działania tych zdolności jest szczupłej ograniczona, rozsądek i rozeznanie tam tylko dobrymi są dla człowieka przewodnikami, gdzie chodzi o zadosyćuczynienie przyrodzonym potrzebom, i o roztropne w potocznych okolicznościach, w pojedynczych wypadkach, postępowanie. Działanie ich nie sięga za obręb szczególnych myśli; są one dopiero szczeblami, są środkami dla wyższej rozumu władzy. Jak wiele człowiekowi nie dostaje, skoro ta nie jest jeszcze przyzwoicie rozpostartą, mamy tego dowód na gminie i na ludziach niedouczonymi nazywanych: niepewność, łatanina, zmienność i wahanie się, jakie postrzegamy w ich poznaniach i w ich postępo-waniu, potwierdzają dotykalnie tę prawdę. Co dzień czytamy ją wyrytą na oburzającym obrazie, który sta¬wiają nam ludzie i pojedynczo, i w społeczności uważani.

 

§ 8

Jakożkolwiek człowiek w stanie dzisiejszym wydaje się być oddalonym od stanu doskonałości, do jakiego dążyć powinien, ma on jednak ową wyższą rozumu władzę, która przyzwoicie rozpostarta posuwa go coraz dalej w tej drodze. Odbieramy od rozsądku prawidła szczególne, rozum dostarcza nam zasad: przez rozeznanie zapewniamy się, czy rzecz jaka znajduje się w przypadku, do którego to lub owo prawidło służy, przez rozum wydobywamy szczególności z zasad ogólnych i z niezawodnym uogólnianiem oznaczamy stosunki nasze do rozmaitości, która nas otacza. Jeżeli wyjaśniają się nasze objęcia przez ogarnienie liczniejszych względów ich; jeżeli z jednych objęciów tworzymy inne i wznosimy się do ideów; jeżeli obejmujemy stosunki i związek prawd, przyczyn, skutków, celów i środków; jeżeli sądy nasze, wnioski i wróżby noszą niekiedy cechę koniecznej, powszechnej i bezwzględowej niezawodności; jeżeli ożywiając w sobie coraz więcej zmysł wewnętrzny, postrzegamy ciąg działań umysłowych, zwracamy je ku pewnemu kierunkowi i dla niższych władz wykreślamy prawidła; jeżeli czasem udaje nam się samą niby poprawiać naturę, natężać, pomnażać, naśladować lub przekształcać jej działania — wszystko to skutkiem jest władzy rozumu, nad który nic nie masz w człowieku znakomitszego, nic, co by więcej objawiało siły. Ta to jest ostatnia probiernia prawdy, ta zasada wszelkiego poznania; ten cudowny węzeł wszystkich zdolności naszych. Rozum — jako najwyższy sędzia równie w teoretycznym, jak w praktycznym względzie — z jednej strony rozszerza, uogólnia i prostuje poznania nasze w obliczu rozpościerającego się coraz więcej zmysłu wewnętrznego; z drugiej — wyrokuje o moralności spraw naszych w obecnym zawsze trybunale sumienia. Siła ta niewidzialna i opiekuńcza nie spoczywa nigdy; już ona posunęła nas daleko i dalej jeszcze posunie. Jest ona pośrednim ogniwem komunikacji między zmysłowym światem i nadzmysłowym; między przykutym przez fizyczną organizację do ziemi tworem a Bóstwem. Za jej pomocą obrabiamy podawane od wszystkich innych władz materiały i odurzający nieład rozmaitości pod jedność myśli podciągamy. Ona nareszcie działa z zupełną wolnością; co najchlubniejszą jest dla człowieka cechą oraz najpewniejszą rękojmią ciągłego udoskonalania naszych zdolności teoretycznych równie jako i praktycznych. Władza więc rozumu jednoczy wszystkie warunki, jakich potrzeba, abyśmy uznali w niej prawdziwe mądrości źródło.

 

§ 9

Forma

Ponieważ w rozumie znajduje się prawdziwe mądrości źródło; ponieważ poznania, prawidła i rady, których ona udziela, nosić powinny cechę ubezpieczającej niezawodności; ponieważ za jej przewodem ujednostajniać się ma dążenie wszystkich władz naszych; więc łatwo stąd wnieść można, pod jaką formą, pod jakowym piętnem ukazywać się mają nabytki umysłowe, do których ona prowadzi. Rozum we wszelkich działaniach swoich podciąga pojedyncze objęcia, myśli i prawidła pod jedność ogólnych zasad, ideów i widoków; każde rozumowanie, każde wnioskowanie wydobywa się z jakiejkolwiek ogólnej zasady; w każdym nawet domyśle, który tworzymy dla wyjaśnienia jakichkolwiek bądź skutków, podciąga się rozmaitość faktów i przyczyn pod jedną myśl główną; ta oczywista cecha działań rozumu, stanowiąca właściwie to, co przez wyraz umiejętność oznaczamy, musi być konieczną cechą działań mądrości. Wśród otaczających nas zewsząd niepewności (bo one nieoddzielnymi są od ograniczenia władz naszych), ta tylko forma, jako postanawiająca prawdziwą umiejętność, może poznaniom naszym jednać drogi użytek rozległych zastosowań i takiej niezawodności, do jakiej dojść człowiekowi pozwolono.

 

§ 10

Wszelkie zatem mniemania oparte jedynie na zawodnym nieraz zmysłów świadectwie; wszelkie domysły i upatrywane analogie, nie poprzedzone wyczerpującym zgłębieniem rzeczy; wszelkie rozprawy uprzyjemniającą tylko formą wydatne; wszelka przypadkowa zbieranina wiadomości, choćby też najrozległejszych, skoro te przez żaden architektoniczny układ nie wiążą się między sobą w umyśle; wszelki zapas doświadczeń, najliczniejszych nawet, skoro umysł nie może wydobyć się z ich obrębu i wznieść się do ogólniejszych zastosowań; wszelka historyczna tylko praw znajomość, nie wydobyta z ciągłej na operacje umysłowe baczności; wszelkie poznania oparte na jakiejkolwiek bądź powadze, ale nie roztrząśnione przed surowym rozumu sądem; wszelkie wreszcie mniemane zasady i teorie, które żadnej co do rezultatów nie ukazują płodności: wszystko to są nabytki i twory, które przez niedostatek piętna właściwego działaniom pod przewodem mądrości kierowanym wyłączają się spośród znamion istotnie wchodzących do definicji filozofii. Prowadzą one szczególnie do płytkiego i zawodnego o rzeczach sądzenia, do lekceważenia zagadnień, około których wiążą się najważniejsze dla szczęścia i udoskonalenia naszego wiadomości. Na tak śliskiej i mylnej drodze znajduje się gmin, wahający się, zmienny, krótkooki i machinalny w poznaniach swoich równie jako i w działaniach; gmin, do którego (mówiąc nawiasem) należy niejeden, co o nim zwykł sądzić z pogardą. Ślepa tylko siła powoduje tym wszystkim; wpływ zmiennych wypadków i niesfornych popędów zmysłowych zaciera piętna wolności i umysłowej wyższości. Człowiek, nie umiejąc znaleźć w sobie niezawodnego prawodawcy, musi ulegać ustawom, które gdzieniegdzie są tylko wyrazem barbarzyństwa, ciemnoty i rozdrażnionej namiętności przemocy.

 

§ 11

Skoro w wykładzie jakiejkolwiek bądź materii, która nie należy nawet do filozofii, postrzegamy ową rozumu formę; skoro posiadający jakową sztukę lub naukę umie podciągnąć wszystkie jej części pod jedną ogólną zasadę, z której szczególne prawidła i wnioski wypływają naturalnie; skoro w umyśle jego ten systematyczny związek skutkiem jest objętych przyzwoicie między częściami stosunków i jasnego wewnątrz przeświadczenia o działaniach i prawidłach myślenia: na ów czas mówimy, że posiada filozoficzną wiadomość tej sztuki lub nauki. Najpospolitsze poznanie obraca się tym sposobem w prawdziwą umiejętność. Inaczej nie będzie ono tylko historycznym lub rapsodystycznym.

 

§ 12

Części

Pod dwojakim względem uważać należy każde poznanie nasze: najprzód, co do jego przedmiotu, albo materii, po wtóre — co do formy, to jest co do sposobu, jakim umysł przez działania swoje obrabia przedstawione sobie materiały, łącząc je w objęcia, uogólniając itd. — Tak więc mądrość, a tym samym i filozofia obejmować będzie:

I. Co do materii:

1. W widoku teorycznym poznanie tego, co jest, rozciągnione do tego wszystkiego, co bliższy ma stosunek z właściwymi celami mądrości. A zatem

a. Metafizyka Natury, w niej

aa. Ontologia; umiejętność zaprzątająca się najogólniejszymi objęciami i ustawami wszech rzeczy oraz związkiem i stosunkami, jakie między tymiż rzeczami za pomocą najpowszechniejszych znamion oznaczać można. Prostowana przez przyzwoite ostrożności prawidła, daje ona znaczne rozpostarcie działalności myślenia.

bb. Kosmologia; umiejętność trudniąca się badaniami układu światów. Rozszerza ona obręb wyobrażeń naszych, a tym samym podnosi duszę, ale razem zniża uroszczenia ciemnoty i dumy, oceniając ściśle ów punkt, który w ogromie natury zajmujemy.

cc. Psychologia; śledzenie przyrodzenia, władz i działań duszy, objaśniane wiadomościami z Antropologii i Fizjologii zasięganymi: Śledzenie, którego dobry skutek istotnym jest warunkiem prawdziwych w filozofii postępów.

dd. Teologia naturalna; śledzenie pierwotnej istoty, która źródłem jest wszelkiego bytu i wszelkiej niezawodności: śledzenie, za pomocą którego dozupełnia się objęcie przeznaczenia naszego.

b. Fizyka, w właściwym swoim znaczeniu i rozległości, zasilona umiejętnościami, które do objęcia i uniezawodnienia jej oraz do rozszerzenia użyteczności jej pomagają, np. Matematyką, Historią naturalną i Chemią. Oprócz tego, że pomnaża dla nas użytki, wygody i uprzyjemnienia, jest ona jeszcze mocną przeciw przesądom tarczą i umysł rozszerzeniem poznań naszych ukrzepia.

2. W widoku praktycznym: poznanie tego, co i jak działać należy? jaki uczuciom naszym dawać przyzwoity i ku celom mądrości zbliżający kierunek? — poznanie zasad, i prawideł moralnego działania wolnych i rozumnych istot, rozciągnione do wszystkich stosunków, w jakich człowiek znajdować się może, a tym samym zajmujące naukę prawa i polityki w ogólniejszym objęciu uważanych.

II. Co do formy:

Logika, jako umiejętność prawideł myślenia, obejmowania rzeczy i rozumowania. Ważność jej żadnemu nie podpada wątpieniu. Podaje ona prawidła działań rozumu, ten zaś prawdziwym jest źródłem filozofii.

Pomijam drobniejsze poddziały tych części. Nie umieszczam między nimi krytyki spekulacyjnego i praktycznego rozumu, która śledzi, jak daleko nam wolno ubezpieczać się na niezawodność umysłowych wyszukiwań; to ta nauka wciąż towarzyszyć im winna, póki pomyślne rezultaty usiłowań z powodu krytycyzmu przedsięwziętych nie usuną zupełnie wszelkich wątpliwości względem ostatnich naszego poznania zasad. Usprawiedliwienie tego rozkładu części filozofii znajduje się w należytym objęciu celów, źródła i formy jej.

 

§ 13

Zagadnienia względem ostatniej zasady

Filozofia owocem jest potrzeby, która ma rozum, aby w poznawaniu i działaniu naszym wszystko ujednostajniał, wszystko pod pewne najogólniejsze podciągał widoki, wszystko ku główniejszym zwracał zamiarom. Potrzebę tę czuje człowiek tym mocniej, im liczniejszych nabywa wiadomości, których mnogość, wielorakość i rozmaitość systematycznego wymaga uporządkowania. — Skoro natęży się w człowieku zmysł wewnętrzny; skoro ten niepojęty widz działań i postępów umysłu wyjdzie z owego ciągłego letargu, w którym jest pogrążony u ludzi trzymających się ściśle w obrębie pospolitego rozsądku; skoro do baczniejszego nazwy czajonym zostanie czuwania — naówczas duch filozoficzny zaczyna przewodniczyć nabytkom umysłowym, nie przestaje już na żadnym trafunkowym gromadzeniu, na żadnej upstrzonej łataninie wiadomości; wszędzie wzajemnych śledzi stosunków, aby wiedział, co i ku którym zwracać ma celom; w każdym rzędzie skutków bada spólnej przyczyny, w każdym szeregu prawd i twierdzeń szuka spólnego pewności ich źródła. — Każdy oddział wiadomości układa się tam w porządne genealogiczne drzewo; widać, skąd każda wychodzi cząstka, na czym się trzyma, dlaczego egzystuje, jakie ma wzajemne stosunki względem pobliższych części i względem całości, oraz gdzie jest spólne wszystkim źródło życiodajnych soków. Wprawiony takowym porządkowaniem wprowadzonym co do każdego rodzaju wiadomości, nie ustaje odtąd człowiek w zaciekłym ku owej rozumowej jedności dążeniu. Oddzielne poznań układy uważa jak pojedyncze ogniwa i usiłuje spoić wszystkie w jeden porządny łańcuch. Ale im lepiej ta udaje mu się robota, tym bardziej oddala się od niego stanowisko odpoczynku. Cały ów łańcuch jest wówczas znikomym tylko dla niego zjawiskiem, póki nie znajdzie węgielnej opoki, do której by początkowe przykuć zdołał ogniwo. Owa zadziwiająca koordynacja ustaw, skutków i przyczyn wszędzie dręczące przedstawia mu zagadnienia, póki w źródłowej wszystkiego przyczynie nie znajdzie pierwotnego punktu, od którego całe zaczyna się rozgałęzienie, i który tym samym wszystko wyjaśnia, a na miejsce pozorów i znikomości uspokajającą stawia rzeczywistość i trwałość. Wszelkie pojedyncze prawdy, na których ta lub owa opiera się umiejętność, dają mu tymczasem tylko ubezpieczenie; wszędzie on warunkową tylko pewność i zawisły byt upatruje; dlatego wtenczas dopiero zupełną znajdzie spokojność, kiedy, przez odkrycie ostatniej i bezwarunkowej wszelkiego bytu oraz wszechprawd i poznań zasady, nada ogółowi ich związek rzeczywisty i wiecznotrwały, właściwym dla siebie celom niemylne zjedna oznaczenie, widokom swym i nadziejom dotykalniejszą niezawodność. Dzieje postępów umysłowych przyświadczają na każdej karcie to, co dopiero powiedziałem i co jawnie dowodzi, że im dalej kto posuwa prawdziwe w filozofii nabytki, tym żywiej czuć zaczyna potrzebę śledzenia owej ostatniej wszelkiego poznania zasady. Cała metafizyka dowodem jest dręczących wymagań rozumu, który zawsze posuwać się pragnie za granice własnych zdolności; w składzie ciał bada pierwotnego ich zawiązku; w bezmierności przestrzeni śledzi ostatnich jej zakresów; w następstwie czasów szuka chwil toż następstwo ograniczających; od uwagi nad samowolnymi działaniami zapuszcza się w zgłębianie przyrodzenia działającej istoty; ogrom zjawisk i skutków oraz tajemnicę wszelkiego bytu wyjaśnić usiłuje przez odkrycie bezwarunkowego bytu źródłowej istoty, na której kończą się owe bezliczne warunków i pochodzeń szeregi.

 

§ 14

Odkrycie takowej zasady jest najwyższym w filozofii zagadnieniem, od którego rozwiązania zawisło upewnienie uspokajających w niej postępów. Ale na to zagadnienie, jako najwyższe, natrafia umysł, póki wielu trudnych wprzód nie rozwiąże wątpliwości. Skoro głębsze eleatańskiej szkoły badania obudziły ducha filozofii między Grekami, skoro rozumowania z pomocą umysłowych objęciów czynione zajęły miejsce postrzeżeń nie przechodzących za zmysłowe i fantastyczne obrazy, natychmiast umysł mocniejszą rozpostarty wprawą zapuszczać się począł aż do podstawy, na której wspiera się byt wszech rzeczy. Roztrząśnienie pewności widoków takową usilnością odkrywanych wskazało konieczną potrzebę wybadania ostatniej zasady ubezpieczającej niezawodność poznania, którym dosięgać chcemy przyczyny wszelkiego rzeczywistego bytu. — Pierwszy w starożytności Platon, posiadający ducha prawdziwie filozoficznego, objął w całej swej obszerności te zagadnienia, których rozwiązanie ubezpieczać ma całą filozofii posadę — przez oparcie wszelkiej warunkowej pewności o pierwotną bezwarunkową — przez wyjaśnienie wszelkiego warunkowego bytu, za pomocą pierwotnej bezwarunkowej istoty. Przez długi czasu przeciąg spuszczano z oczu te nie zrozumiane wskazówki; Dekart przeczuwał ich ważność, ale Leibnitz dopiero przez wskrzeszenie ducha filozofii u Niemców zbliżył ku drodze, na której one wyjaśnianymi być miały. Jeżeli nadeszła chwila zrozumienia ich, miotał kolejno umysłami już dogmatyzujący empiryzm, już dogmatyzujący racjonalizm; wahały się one między opóźniającym moralne udoskonalenia materializmem, a zbyt wszystko subtylizującym idealizmem; narząd ten przygotował dręczące panowanie skeptycyzmu, który nareszcie zdawał się pochłaniać wszystko. Kant przez najśmielsze wstrząśnienie uroszczeń spekulacyjnego rozumu, przez rzucenie nowych widoków w teorii zdolności umysłowych i przez zetknięcie upokarzających granic dla dziedziny poznawania nadał niezwrotny odtąd popęd ku gruntownym śledzeniom, od których skutku zawisło uszczęśliwiające rozumu i serca uspokojenie. Należą już do dziejów filozofii imiona, Beka, Reinholda, Fichtego, Schellinga, Bouterweka i Bardilego, wsławione dzielnymi usiłowaniami około wydobycia ostatniej wszelkiego poznania zasady. Z drugiej strony ubezpieczają sobie bezsprzeczne prawa do wdzięczności najpóźniejszych pokoleń owi głębokomyślni badacze, co umiejętnym rozstrząsaniem zakładanych w tym zamiarze systemów prostują i wyjaśniają zbaczające wyszukiwania, do nowych otwierają pole i udoskonaleniem przysposabianych materiałów przyczyniają się coraz więcej do uzupełnienia budowy filozofii. Jeszcze wprawdzie skutek tych usiłowań nie czyni zadosyć wzrastającym coraz więcej wymaganiom rozumu, ale miło jest widzieć badania posuwane do owej odrzucającej głębi, w której tają się pierwotne i niedostrzegliwe umysłowej działalności zawiązki, miło widzieć gruntowność, precyzję i umiejętną metodę przewodniczące tak ważnym wyszukiwaniom; miło widzieć też wyszukiwania kierowane ciągle ku objętym w całej rozciągłości zamiarom prawdziwej filozofii i zagarniające to wszystko, co łączy się z interesem ludzkości.

Powstaje przeciw takowym usiłowaniom niejeden, co nie objął nawet owych zagadnień, o które tu rzecz chodzi: ale trudno jest przekonywać ludzi, których objęcia nie dotykają powierzchni filozofii, i których przez nader długi szereg poprzednich myśli przeprowadzać by potrzeba, aby ich zbliżyć do owego punktu, gdzie uznaliby sami, co niezbędną jest potrzebą dla rozumu filozoficznymi badaniami rozpostartego.

 

§ 15

Ubezpieczenie tej ostatniej zasady zostanie upokarzającym na zawsze zagadnieniem, którego rozwiązaniu ograniczenie własnych naszych zdolności nieprzebytą zastawia tamę. I pod tym więc względem filozofia uważana jako systematyczna całość architektonicznie uczłonkowana, a na jednym widocznie obwarowanym oparta węgle, ukazuje nam się znowu (§ 3) jak niedosięgłe ideale, do którego zbliżać się tylko coraz więcej możemy. Ciągłe ku niemu dążenie rzeczywistą jest potrzebą rozumu, który w samym jego tworzeniu zadziwiającą ukazuje wyższość. Ideale to musi być niedosięgłym, by postępujący ku niemu umysł w ustawnym trzymało natężeniu, aby posuwając przed nim coraz dalej ów kres szlachetnego ku udoskonaleniu zawodu, otwierało mu coraz rozleglejszą przestrzeń umysłowych nabytków. Przez usilne, porządne i nieprzerwane takową drogą postępy uzupełnimy filozofię, jako umiejętność symetrycznie w swoich związaną częściach: takowa wystarcza do szczęścia i udoskonalenia naszego, chociaż nie czyni zadosyć wszystkim wymaganiom rozumu. Zaczyna ona od jednego punktu porządne części rozgałęziowanie, chociaż nie zdoła obwarować punktu tego przez jasne, umiejętne i niezawodne jego objęcie. Wszelki byt jest tyle tylko rzeczywistym względem nas bytem, ile się o nim przez władzę poznawania przeświadczamy: w nas samych jedynie znajduje się ostatnia probiernia bytu i prawdy; niepodobna nam jest posunąć się za obręb subiektowej niezawodności. Tam upatrywać należy punktu pierwotnego, od którego zaczynać się ma wywód prawd wiążących poznania składające całość filozofii. W widoku praktycznym mamy wszystko, czego nam do uzupełnienia tej budowy potrzeba; sama tylko przewrotna chęć może dialektyczne wykrętarstwa przenosić spośród szkoły na rzeczywisty teatr działania w społeczeństwie. Ten praktyczny kierunek poprowadzi nas niezawodnie ku właściwemu dla rodu ludzkiego celowi; znajdziemy nawet wszelką na tej drodze pomoc do udoskonalenia naszego w teoretycznym względzie. Ale trzeba, żeby duch filozofii ożywiał zawsze wszelkie nasze postępy: inaczej ani w poznaniach, ani w działaniach naszych nie będzie owego ujednostajniającego dążenia, które każdej rzeczy nadaje siłę, związek i doskonałość.

 

§ 16

Użyteczność

Ta to potrzeba ujednostajniającego dążenia powinna w każdej chwili naszą zajmować uwagę. Ci, co lubią przymawiać filozofii, powinni by wprzód wnijść w jej ducha, poznać jej cele, spróbować, jak daleko ku nim pomknąć się mogą, a wtenczas sami znajdą odpowiedź na swe nierozważne zarzuty. Ta przewrotna nieufność w siły rozumu, to buntownicze urąganie się z jego obietnic, świeżym jest wieku zepsutego płodem. Wybaczyć można żartom dowcipu, który przeczuwa, że pod surowym prawdy panowaniem ścieśniłoby się znacznie dla niego pole nadużywań tego uprzyjemniającego daru, ale usiłowania rozumu powstającego przeciw rozumowi oburzający dają widok metafizycznego (jak je Leibnitz nazywał) samobójstwa. Jak niepodobna jest człowiekowi być szczęśliwym zewnątrz swego serca, tak niepodobna mu być rozumnym zewnątrz swego rozumu. Jeżeli fałszywe nawet zasady filozoficznych teorii znaczny już rozciągnęły wpływ do wiadomości i nauk, które z moralną łączą się kulturą, czegóż nie dokażą zasady prawe, skoro pojednoczone względem ich przyjęcia umysły w przyzwoitej harmonii pracować zaczną około budowy udoskonalenia rodu naszego ? skoro i ci, co wychowaniu oraz nauczaniu młodzieży lub ludu poświęcają się, i ci, co przez pismo swoje oświecać pragną równie nauczycielów, jak uczniów, zechcą złącznie rozszerzać ducha prawdziwej filozofii ? Długo ona zamiast wydawania zdrowych owoców była tylko jabłkiem niezgody; skutek to jest naturalny fałszywych wyobrażeń, jakie o niej pojmowali i wyznawcy, i uwłoczyciele jej. Zwrócona ku właściwym sobie celom i do właściwej formy rozciągniona do wszystkich części, które do niej istotnie należą, zasilona naukami ułatwiającymi jej postępy lub przyczyniającymi się do jej rozszerzenia nie zawiedzie zapewne wzniesionego oczekiwania przyjaciół ludzkości. Pod ustalonym jej panowaniem obudzi się w ludziach ów duch prawodawstwa, które każdy człowiek w sobie samym znajdować powinien; w ukrzepieniu wolności moralnej zniknie oburzająca sprzeczność, jaką wystawia istota rozumna, a przecież ujarzmiana przez ciągły wpływ obcych, a często najnikczemniejszych powodów; człowiek, działając z jasnym o celach i środkach przeświadczeniem, ukazywać będzie częściej znamiona rozumu; ustanie owa na wsze strony miotająca nami arbitralność nieoświeconej woli; ustanie dręcząca walka między rozumem a zmyślnością, między powinnością a skłonnościami; skutkiem ujednostajnionego dążenia wszystkich władz ku jednemu celowi właściwemu dla całości zostają się nienadwyrężone prawa czucia obok rządczego władania rozumu; a tak do przyrodzonych usposobień dołączymy ową niby nadnaturalną władzę, która wzniesie nas nad poziom rzeczy i wypadków. Znający lepiej znamienite władze swoje i obejmujący mocniej całą wyższość swego przeznaczenia, nie odważy się tak łatwo człowiek na czynność, która by zacności jego ubliżała; teoryczny szacunek siebie samego poprowadzi do szacunku praktycznego; małość umysłu i nikczemność charakteru nie będzie mogła znajdować się tam, gdzie się obejmują stosunki i związek rzeczy i istot. Każde rzeczywiste rozprzestrzenienie poznania przydawać będzie do ujednostajniania i wzmacniania woli, w której dopiero człowiek prawdziwą swą ukazuje siłę.

Przeszedł już ród ludzki początkowe epoki fantazji, imainacji, wypolerowanej i rozpostartej zmyślności, daje się postrzegać, gdzie zaczyna dopiero zwiastować nam daleką epokę prawdziwego światła, pod którego dobroczynnymi promieniami dojrzewać ma człowiek. Do czcicielów filozofii należy dzielnymi usiłowaniami zbliżać tę epokę. Skutkiem umysłowych postępów gromadzą się coraz liczniej wokoło nas rozmaite o rzeczach wiadomości; rozszerza się coraz więcej poznanie człowieka pod względami teorycznym i praktycznym; działania indywiduów i społeczeństw dodają co dzień do ogromnej księgi doświadczeń, z których wspanialszy kiedyś zawiązywać się ma układ: czas, żeby duch filozofii przybywał porządkować to chaos, które odrażałoby słabsze umysły, a odurzało mocniejsze. We śnie tylko nieprzerwanym żyjemy, póki postępy filozofii nie obudzą w nas owego zmysłu wewnętrznego, którego baczne czuwanie wyprowadzić nas ma spośród marzeń, a moralne odrętwienie w przyzwoitszą zamienić działalność. Przy pełnym filozofii świetle ukaże się płytkość lub nieużyteczność wielu nauk i wiadomości, które drogimi życia chwilami okupujemy, a które, stawiając umysł w stanie niby przesycenia, zatrzymują dalszy jego postęp: inne, co pomagać mają filozofii lub służyć do uprzyjemnionego podawania surowych jej prawd, odbiorą rzeczywiste od niej uzacnienie przez nabytą cechę ducha gruntowności i przez związek istotny z właściwymi dla człowieka celami. Niektóre nauki stanęły już u kresu swoich nabytków; wyczerpano od dawna ich materię i często tam nowe przydatki są krokami cofania, zamiast być krokami postępu. Filozofia otwiera dla nas nieograniczoną udoskonaleń i nabytków przestrzeń, wystarczającą aż nadto dla posuwającej się wciąż dzielności rozpostartego rozumu. W tym coraz obficiej tryszczącym umysłowych rozkoszy źródle znajdzie człowiek szczęście, siłę i ugodnienie: pod ugruntowaną rękojmią filozofii żadna z naszych zdolności nie zostanie w nas daremną, żadna nadwątlać nie będzie działania innych; każdy skutek ku spólnemu zwracamy celowi, każdy krok w życiu naszym ku jednemu głównemu posunięty kierunkowi zbliżać nas będzie do owego niedościgłego ideale doskonałości. Ród nasz, nie już w usposabiających zdolnościach, ale w rzeczywistych znamionach działania, ukaże swe bezsprzeczne prawa do wyższości nad rodem zwierzęcym.

 



[1] W pierwszych zawiązkach umysłowej kultury u Greków, chełpliwi z początkowych w niej powodzeń marzyciele przybrali sobie tytuł mędrców. Dalsze postępy wykazały całą jego nieprzyzwoitość i nazwisko oburzające zamienionym zostało na inne skromniejsze miłośnika mądrości.

[2] Znaj siebie samego. Całe życie nasze powinno być ciągłym rozwiązywaniem tego najważniejszego zagadnienia.

 

Najnowsze artykuły